Jak karnawał, to nie może zabraknąć faworków.
Przedstawiam mój przepis na nie,
może kogoś zainspiruję.
Faworki z tego przepisu są kruche,
nie wchłaniają tłuszczu, moim chłopakom smakują,
a dla mnie nie ma lepszej recenzji.
Przepis:
1,5 szklanki mąki pszennej
3 żółtka
1 białko
1 opakowanie cukru waniliowego
4 łyżki śmietany
1 łyżka spirytusu (wódki)
1 łyżeczka octu
0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
1 łyżka margaryny
smalec lub olej do smażenia (ja używam oleju)
cukier puder do posypania faworków.
Mąkę przesiać przez sito na stolnicę, dodać posiekaną margarynę, proszek do pieczenia, żółtka i białko, wymieszać, połączyć
ze śmietaną, z cukrem waniliowym, wódką oraz octem.
Wyrobić ciasto.
Rozwałkować je na grubość 3-4 mm (ja rozwałkowuję najcieniej,
jak to tylko możliwe, pokroić radełkiem na paski długości
8-10 cm i szerokości ok. 3 cm.
W paskach wyciąć na środku otwory,
przewinąć przez nie jeden koniec.
Faworki wkładać do rozgrzanego głębokiego tłuszczu.
Smażyć z obu stron na złoty kolor,
wyjmować na ręcznik papierowy, wystudzić.
Ułożyć w półmisku, posypać cukrem pudrem.
Smacznego.
Pozdrawiam !!!